niedziela, 7 kwietnia 2019

stopy, roztopy, ktoś lub coś

To moje pierwsze spotkanie z tym autorem i już wiem, że nie będzie ostatnim. Książka zawierająca elementy powieści, kryminału i thrillera z
odpowiednio rozwijającym się tempem, napięciem i malowniczymi , wręcz pobudzającymi wyobraźnie opisami górskich miejscowości to coś na co macie ochotę .Z Warszawy do urokliwych i spokojnych Bukowców w Beskidzie Niskim przyjeżdża Joanna Pascho – lekarz dermatolog. Pod wpływem chęci zmian i zaznania odrobiny spokoju, kupuje dom w okazyjnej cenie, którego stan techniczny zostawia wiele do życzenia.
Stopniowo spotyka i poznaje historię swoich sąsiadów, którzy jak mantrę powtarzają „ tu trzeba żyć dobrze z ludźmi”. Pomoc, przyjaźń, dobrą radę i schronienie zaznaje w Pensjonacie „Kora” u Anety i Rafała Łowickich, z którymi szybko nawiązuje bliską relację. Z czasem wszystko zaczyna się układać , Pascho otwiera gabinet lekarski w pobliskich Gorlicach. Dotychczasowe wydarzenia mocno odcisnęły piętno na samopoczuciu Joanny, do tego wszystkiego jakby było mało problemów , przyłapuje kogoś na obserwacji domu. Postanawia zgłosić sprawę na posterunek Policji w Gorlicach, gdzie zostaje „ niemiło ‘’ potraktowana. Wkrótce po zgłoszeniu sprawy dochodzi do zaginięcia pani doktor…Nina Warwiłow obecnie przebywająca na urlopie macierzyńskim, postanawia sprawdzić co przytrafiło się jej przyjaciółce.Obecność Warwiłow nie jest mile postrzegana przez nadkomisarza Michała Karpiuka – tego samego, który przyjmował zgłoszenie Joanny. Nina podejmuje poszukiwania na własną rękę. Na światło dzienne wychodzą tajemnice z przeszłości mieszkańców oraz Joanny. Wszystko wskazuje na to, że przyjaciółka może nie być osobą za którą się podaje . Na domiar złego prowadziła praktykę lekarską bez dyplomu medycznego i to przez kilkanaście lat…
Co wydarzyło się 11 listopada na komendzie? Czy lekarka uciekła w obawie przed konsekwencjami czy może ktoś jej w tym pomógł?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz